Ponad 120 plakatów wybitnych holenderskich artystów - Gielijna Eschera i Lexa Reitsmy - będzie można oglądać od 6 czerwca w Galerii Plenerowej Łazienek Królewskich.
Wystawa ich prac to już piąta odsłona projektu "Plakat kulturalny", którego kuratorem jest znany polski plakacista, mieszkający we Francji Michał Batory. Każdego roku, poczynając od 2012 r., w Galerii Plenerowej Łazienek Królewskich prezentowane są plakaty dwóch artystów z danego kraju. Dotychczas były to: Polska, Francja, Chiny, Japonia oraz Meksyk.
Teraz czas na prace artystów holenderskich. Gielijn Escher i Lex Reitsma nie są jednak, jak zaznacza Katarzyna Matul, krytyk i historyk sztuki, typowymi reprezentantami tamtejszego projektowania graficznego. - Obaj stoją w opozycji do wiodącej modernistycznej tendencji wyrosłej na gruncie doświadczeń takich grafików jak Piet Zwart czy Paul Schuitema, a kontynuowanej w drugiej połowie XX wieku przez słynnego Wima Crouwela, założyciela studio Total Design - pisze Katarzyna Matul w katalogu do wystawy plakatu holenderskiego.
- Choć Escher i Reitsma cenią funkcjonalną doskonałość prac tych projektantów, w swojej twórczości szukają czegoś innego. Zależy im przede wszystkim na nawiązaniu do treści przedstawianego tematu i wyrażeniu autorskiego komentarza za pomocą oryginalnej formy, która ma być nie tyle skuteczna, ile po prostu intrygująca. Escher czyni to za pomocą odręcznie wykonywanych kompozycji typograficzno-obrazowych, których charakterystycznym rysem jest stosowanie podstawowych kolorów na czarnym tle. Reitsma posługuje się głównie tworzywem fotograficznym, które w połączeniu z typografią tworzy nierozerwalną całość obrazowo-informacyjną - wyjaśnia Katarzyna Matul.
Wystawa plakatów holenderskich twórców w Galerii Plenerowej odbywa się w ramach obchodów holenderskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej i jest jednym z elementów Dni Holenderskich w Łazienkach Królewskich.
GIELIJN ESCHER - PASJA ŻYCIA
Decyzję o byciu grafikiem podjął w wieku jedenastu lat. Miał już wówczas paroletnie doświadczenie kolekcjonerskie: jako pięciolatek zbierał papierki, w które zawijane były cytrusy, oraz etykiety ze skrzyń z owocami pochodzącymi z Hiszpanii, Argentyny czy Kalifornii. Młody Gielijn Escher wypatrywał ich na pobliskim targu, zafascynowany zarówno egzotycznymi pejzażami czy postaciami, jak i typografią. Jego pasja szybko przeniosła się na plakaty.
W wieku dziesięciu lat po raz pierwszy zerwał z płotu plakat reklamowy autorstwa Corneliusa van Velsena, który następnie - skrupulatnie posklejany - stał się zalążkiem liczącej dziś prawie dwa tysiące egzemplarzy kolekcji. Stanowi ona jeden z najważniejszych zbiorów holenderskiego projektowania z lat 1945-1970.
Te dziecięce zainteresowania wiele mówią o późniejszej karierze zawodowej Gielijna Eschera - holenderski grafik pozostaje przede wszystkim wierny plakatowej pasji, a jego działania charakteryzuje zasada, aby zawsze podążać własną drogą. Indywidualizm i ignorowanie "bycia modnym" są znakami rozpoznawczymi jego twórczości. "Jako autor plakatów jestem raczej mało znany, ponieważ zawsze byłem »Einzelgänger« [samotnikiem], nie należę do żadnej szkoły ani ruchu, nie uczestniczyłem w żadnym biennale, festiwalu, kongresie ani innym wydarzeniu, na którym »trzeba być«” - komentuje twórca.
Na ukształtowanie indywidualności artystycznej Eschera największy wpływ miał dom rodzinny; lata szkolne czy późniejsze studia w Instytucie Sztuk Stosowanych (potem przekształconym w Gerrit Rietveld Academie) często pomija w swojej biografii. Wyrastał w otoczeniu twórców: jego ojciec, Rudolf Escher, był jednym z największych holenderskich kompozytorów XX wieku, jego matka, Beatrijs Jongert, uczyła się zawodu w studiu swojego ojca, znanego artysty i projektanta Jacoba Jongerta. Wśród najbliższych przyjaciół rodziny byli muzycy, poeci, a także graficy, jak Dick Elffers. Rodzina małego Gielijna przywiązywała ogromne znaczenie do wizyt w pobliskim Stedelijk Museum, gdzie bywano regularnie, nawet trzy razy w tygodniu.
"Mój rodzinny dom mieścił się w pół drogi pomiędzy dwiema »instytucjami« - targiem i muzeum. Obie okazały się bardzo ważne dla rozwoju mojej kariery artystycznej” - wspomina Escher. Twórca podkreśla przede wszystkim złote czasy muzeum pod kierownictwem Willema Sandberga i ogromną rolę, jaką ta instytucja sztuki odegrała w edukacji artystycznej przyszłego projektanta: "W tamtych czasach Stedelijk Museum z pewnością było jednym z najwspanialszych muzeów sztuki współczesnej na świecie, więc w bardzo młodym wieku zapoznałem się z tak wielkimi grafikami, jak van Gogh, Chagall, Picasso, Matisse, Braque, Klee, Mondrian, Calder, Moore i wielu, wielu innych. Co więcej, Sandberg poświęcał również wiele uwagi sztuce użytkowej, w tym fotografii, projektowaniu i oczywiście sztuce plakatu”.
W ten sposób narodziło się wyjątkowe i bardzo indywidualne podejście Gielijna Eschera do projektowania plakatów. Stoi ono na przeciwległym biegunie do modernistycznej tendencji reprezentowanej przez większość holenderskich twórców tego okresu, z Wimem Crouwelem na czele. Plakatowy świat Eschera jest wypadkową inspiracji czerpanych z tak zwanej kultury wysokiej oraz fascynacji reklamami i plakatami, szczególnie tymi z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Z tego okresu ulubionymi grafikami Eschera są Frans Mettes, Abram Games, Herbert Leupin i Raymond Savignac, u których artysta docenia przede wszystkim kolor, humor i autorskie podejście do podejmowanych tematów reklamowych. Jednak prawdziwym odkryciem, wielkim źródłem inspiracji oraz obiektem pożądania Eschera jako kolekcjonera stały się plakaty niemieckich projektantów z początku XX wieku: Ludwiga Hohlweina, Hansa Rudiego Erdta, Juliusa Klingera, a przede wszystkim Emila Kahna, znanego jako Lucian Bernhard. Dziś kolekcja Eschera może poszczycić się egzemplarzami prac tych twórców, a o szczególnej roli Bernharda artysta mówi: "Jeśli zmuszono by mnie do zabrania na bezludną wyspę tylko jednego plakatu, bez wątpienia byłby to plakat Bernharda reklamujący buty firmy Stiller”.
Fascynacja niemieckim projektantem jest widoczna również w pracach holenderskiego autora. Szczególnie widać to w częstym stosowaniu ciemnych teł, z których mocno uderzają widza intensywne kolory, jak na plakatach dla cyrku Carré. Podobnie zbieżna z podejściem mistrza nurtu "Sachplakat” jest u Eschera koncentracja na jednym motywie. O ile jednak bohaterami plakatów niemieckiego twórcy są reklamowane produkty: zapałki firmy Priester, żarówki Osram czy papierosy Manoli, o tyle holenderski artysta nigdy nie zaprojektował plakatu stricte reklamowego, a jego twórczość jest w całości poświęcona tematyce z dziedziny kultury.
Inspiracja Bernhardem jest widoczna za to w wyborze krojów pisma. Niezwykle ornamentalny Bernhard Fraktur stał się ulubionym fontem w projektach dla Festiwalu Organowego, a Bernhard Antiqua czy Bernhard Gothic należą do regularnie wykorzystywanych przez grafika krojów. Obok koloru to typografia stanowi o sile i wyjątkowości plakatów Eschera. Na początku lat sześćdziesiątych jako jeden z pierwszych w Holandii używał Helvetiki, lecz z czasem, wraz z poszukiwaniem bardziej indywidualnego wyrazu, zaczął sam projektować fantazyjne kroje wykonywane odręcznie. Wzmacniają one wizualnie przekaz, choć dzieje się tak często kosztem czytelności, jak na plakacie dla Festiwalu Leidseplein, gdzie liternictwo tworzy formę fajerwerków, lub w projekcie Waterland Koncerten, na którym litery układają się w fale.
W swoich pracach Escher daje wyraz maestrii w posługiwaniu się zarówno wizualnie atrakcyjną, jak i czytelną typografią. Takie są abstrakcyjne kompozycje dla grupy tańca Krisztiny de Châtel - jedne z najciekawszych w dorobku autora. Przewidziane do wieszania w rzędach, tworzą przykuwającą wzrok mozaikę geometrycznych form. Projekty te dowodzą również ogromnej determinacji Eschera w pozyskiwaniu szczególnie interesujących zleceń. Gdy okazało się, że choreografka rezygnuje ze współpracy z nim i chce zatrudnić innego grafika, twórca na własny koszt wykonał i rozkleił plakat do najnowszego przedstawienia, wprawiając panią de Châtel w zdumienie. Akcja powiodła się, współpraca została ponownie nawiązana.
Wydana w 2012 roku monograficzna publikacja o twórczości Gielijna Eschera nosi tytuł Living for Posters. Projektant przekonuje, że tytuł ten nie jest tylko marketingowym chwytem. Wyraża on doskonale zamiłowanie do sztuki plakatu, której Escher poświęcił swoje życie jako artysta, kolekcjoner, znawca historii tego medium. Przez wiele lat grafik pracował również jako rozlepiacz plakatów, realizując jednocześnie w przestrzeni miejskiej własne artystyczne akcje, legalnie bądź po partyzancku. Bo pasja wymaga poświęceń.
Katarzyna Matul
Wszystkie cytaty pochodzą z korespondencji mailowej autorki tekstu z Gielijnem Escherem przeprowadzonej 29 marca 2016 r.
Gielijn Escher (ur. w 1945 roku w Oegstgeest w Holandii). W latach 1962–1966 studiował w Instytucie Sztuki Stosowanej (Instituut voor Kunstnijverheidsonderwijs, IvKNO, przekształconym w Gerrit Rietveld Academie w 1967 roku). Twórca uważa się przede wszystkim za samouka, gdyż umiejętności techniczne, takie jak robienie składów, linotypów, separacja kolorów w druku offsetowym i sitodruku, nabył pracując w drukarniach.
Od początku kariery zawodowej projektował plakaty. Współpracuje wyłącznie z sektorem kulturalnym, między innymi z Holenderskim Baletem Narodowym, Teatrem Shaffy, Stedelijk Museum, Festiwalem Głupców, Festiwalem Holenderskim, zespołem teatralnym Baal czy grupą taneczną Krisztiny de Châtel. W 1978 r. otrzymał Nagrodę im. Hendrika Nicolaasa Werkmana, a w 1997 r. nagrodę Fundacji Księcia Bernharda za Sztukę Użytkową. Poza projektowaniem plakatów grafik ten zajmuje się także ich kolekcjonowaniem. Jego zbiory liczą prawie dwa tysiące prac - to jedna z najważniejszych kolekcji holenderskiej sztuki plakatowej z lat 1945–1970. Ukoronowaniem kariery Eschera była prestiżowa wystawa jego prac w rotterdamskim Museum Boijmans van Beuningen w 2012 roku.
Kurator wystawy: Michał Batory
Koordynacja: Magdalena Majewska
Teksty: Katarzyna Matul
Tłumaczenie: Anne-Marie Fabianowska, Monika Lipińska
Redakcja i korekta: Paulina Sieniuć, Anne-Marie Fabianowska, Maria Aldridge