W Pałacu na Wyspie o Europie i jej relacjach z Rosją oraz Ukrainą
Politolodzy, teoretycy i praktycy stosunków międzynarodowych oraz specjaliści od Rosji i Ukrainy wzięli udział w dwudniowej konferencji "Europa-Rosja-Ukraina" w Łazienkach Królewskich. Spotkanie, które można obejrzeć w Wirtualnym Muzeum, zorganizowało Centrum im. prof. Bronisława Geremka.
Całość konferencji jest dostępna w trzech poniższych materiałach filmowych.
- Mam nadzieję, że ta konferencja wpisze się w tradycję dialogu i dobrej atmosfery, która panuje w Łazienkach Królewskich - powiedział dyrektor Łazienek Królewskich Tadeusz Zielniewicz, który, witając gości w Pałacu na Wyspie, przypomniał, że Muzeum jest miejscem, gdzie wielokrotnie bywali przywódcy Polski, Rosji i Ukrainy. W ostatnich latach w Łazienkach spotykali się m.in. prezydenci Dmitrij Miedwiediew i Bronisław Komorowski, premierzy Donald Tusk i Mykoła Azarow, a także ministrowie spraw zagranicznych Radosław Sikorski i Siergiej Ławrow.
Tematem pierwszego dnia konferencji była postawa Unii Europejskiej wobec kryzysu ukraińskiego. Dyskusję otworzył dyplomata i politolog prof. Adam Daniel Rotfeld oraz Wolfgang Ischinger, niemiecki prawnik i były ambasador Niemiec w USA. Ich zdaniem, wydarzenia ostatnich lat, w tym zbrojny konflikt na wschodzie Ukrainy, w znaczący sposób zmieniły relacje między Rosją, Ukrainą i Unią Europejską.
- Rozpoczęła się era, w której potrzebujemy nowej strategii Unii Europejskiej. Istotą tej strategii powinna być zasadnicza zmiana dotychczasowej polityki wobec tego, co dzieje się na zewnątrz UE. Konieczne jest także wzmocnienie wewnętrznej spójności Unii Europejskiej - podkreślił Wolfgang Ischinger. W jego opinii, kraje UE muszą jak najszybciej poprawić wspólnie działania nie tylko w wymiarze retorycznym, lecz także politycznym i wojskowym.
Niemiecki dyplomata przypomniał przy tym słowa przewodniczącego Komisji Europejskiej, Jean-Claude Junckera, który w ostatnim orędziu do Europejczyków mówił o tym, że w Europie brakuje Unii Europejskiej, a w Unii Europejskiej brakuje Europy. Słowa te Wolfgang Ischinger odniósł nie tylko do problemu konfliktu na Ukrainie, lecz także do problemu uchodźców z Syrii.
- Kryzys dotyczący migracji uchodźców z Syrii potencjalnie zagraża spójności wewnętrznej Unii. To m.in. ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, co może spowodować, że również w moim kraju może dojść do poważnego zachwiania politycznego - tłumaczył dyplomata, który apelował także o większą pomoc dla Turcji i Libanu, gdzie obecnie jest najwięcej uchodźców wojennych z Syrii. - Większe zjednoczenie w Unii Europejskiej to dla nas najważniejsze wyzwanie. W ten sposób nie tylko wpłyniemy na Rosję, lecz także zaimponujemy naszym przyjaciołom w Stanach Zjednoczonych - podsumował Wolfgang Ischinger.
Dyskusję po wystąpieniu niemieckiego dyplomaty moderował były premier i były minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz. - Rosyjska agresja na Ukrainę, do której doszło w ubiegłym roku, po raz pierwszy w moim życiu wywołała lęk o przyszłość. Kiedy politycy lub generałowie mówią o wojnie to jedna rzecz, ale kiedy zwykli ludzie podzielają opinie dotyczące niebezpieczeństw i boją się o swoją przyszłość, to już jest poważny problem - podkreślił Włodzimierz Cimoszewicz.
Wśród gości, którzy przysłuchiwali się konferencji, był m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Pytania z sali dotyczyły m.in. zwiększenia i skuteczności sankcji wobec Rosji, ale także problemu egoizmu krajów w UE, których tożsamość wciąż w dużej mierze wyznacza idea państwa narodowego.
Podczas pierwszego dnia konferencji zaplanowano również dyskusję pt. "Zachód a kryzys ukraiński", którą moderował Aleksander Smolar. Badacze, m.in. Adam Kobieracki (Polska), William Pomeranz (USA) i Anton Barbashin (Rosja), omawiali takie kwestie, jak: koniec post-zimnowojennego europejskiego porządku, bezpieczeństwo euroatlantyckie a konflikt rosyjsko-ukraiński, kontekst polityczny, ekonomiczny i militarny (reakcje NATO i UE), wyzwanie dla europejskiej jedności.
- Rosja posiada coś, czego Zachód nie ma, mianowicie jest gotowa wykorzystać siłę albo przynajmniej jest gotowa zastraszyć innych przy pomocy siły. Zachodu na to nie stać i zawsze należy mieć to na uwadze. Myślę jednak, że w relacjach Rosja-NATO nie istnieje niebezpieczeństwo bezpośredniego starcia - mówił politolog i ekspert ds. międzynarodowych Anton Barbashin z Państwowej Wyższej Szkoły Gospodarki i Zarządzania w Nowosybirsku.
Kwestie obronne i militarne, wojna hybrydowa, rosyjska propaganda w kraju i zagranicą, opinia publiczna a wojna oraz możliwe scenariusze dla Ukrainy to kwestie, którymi eksperci zajęli się w drugim dniu konferencji. Podczas dyskusji pt. "Rosja i Ukraina: nowy typ konfliktu" ukraiński dyplomata Vasyl Filipchuk zwrócił uwagę, że mimo porozumienia pokojowego z Mińska na wschodzie Ukrainy wciąż giną ludzie. - Minęło pół roku po Mińsku, a tylko dwa dni były bez ofiar. To prawdziwa wojna, jak każda inna. Pamiętajmy, że nie jest to konflikt rosyjsko-ukraiński, ale globalny - mówił Vasyl Filipchuk.
Z jego zdaniem zgodziła się Kateryna Smagliy z Instytutu Kennana w Kijowie, w której ocenie głównym problemem uniemożliwiającym dialog Ukraińców z Rosjanami jest zajęcie przez Rosję Krymu. Jej zdaniem, to fundamentalna przeszkoda, która uniemożliwia jakąkolwiek debatę między oboma krajami. Ekspertka przypomniała również, że instytuty badania opinii publicznej na Ukrainie przeprowadziły sondaże, z których wynika, że co najmniej 70 proc. Ukraińców uważa Rosję za agresora.
W ostatniej dyskusji konferencji pt. "W poszukiwaniu nowego euroatlantyckiego bezpieczeństwa" prof. Adam Daniel Rotfeld podkreślił, że obecnie wszystkie państwa "dużo mówią o bezpieczeństwie europejskim, ale myślą one o bezpieczeństwie narodowym". - Problem polega na tym, czy da się zharmonizować wszystkie te narodowe punkty widzenia w jedną koncepcję europejskiego bezpieczeństwa jako projektu wspólnego. To nie jest łatwe zadanie - mówił dyplomata i politolog. Dodał też, że wypracowanie wspólnej polityki bezpieczeństwa w Europie będzie wymagało od każdego kraju określonych ustępstw.
Profesor zaznaczył też, że mimo konfliktu we wschodniej Ukrainie należy powstrzymać się od emocji i starać się go rozwiązać przy pomocy dyplomacji. Tłumaczył, że zerwanie stosunków dyplomatycznych nigdy nie jest dobrym wyjściem. - Dialog pomiędzy ambasadorem rosyjskim w Kijowie i ambasadą ukraińską w Moskwie nasilił się (...). Trzeba patrzeć na rzeczywistość tak, jak ona naprawdę wygląda - dodał prof. Adam Daniel Rotfeld.
W dyskusji wziął udział także były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Nawiązując do tytułu konferencji ("Europa-Rosja-Ukraina. W poszukiwaniu nowego porządku europejskiego"), podkreślił, że nie zależy mu na innym niż obecnie porządku europejskim. - Polska w końcu jest w strefie demokracji i praw człowieka, pokoju i bezpieczeństwa i zadaję sobie pytanie, czy jesteśmy skłonni bronić tego porządku europejskiego, za który poświęcały się całe pokolenia Europejczyków - zastanawiał się Radosław Sikorski.
Konferencja "Europa-Rosja-Ukraina. W poszukiwaniu nowego europejskiego porządku" jest szóstym międzynarodowym spotkaniem, które dedykowane jest pamięci prof. Bronisława Geremka. Profesor był historykiem, działaczem opozycji antykomunistycznej, posłem na Sejm, ministrem spraw zagranicznych w latach 1997-2000, a także posłem do Parlamentu Europejskiego.
Prof. Geremek odegrał wybitną rolę w czasie obrad tzw. Okrągłego Stołu z władzami PRL w 1989 r., które doprowadziły do pierwszych od zakończenia drugiej wojny światowej wolnych wyborów parlamentarnych w Polsce, a następnie do upadku reżimu komunistycznego. Był przekonany o potrzebie włączenia krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Unii Europejskiej. Mówił: "aby zapewnić trwałość zdobyczom Unii Europejskiej i sprostać globalnym wyzwaniom naszych czasów, potrzebujemy duchowej jedności Europy, potrzebujemy europejskiego poczucia tożsamości".
Prof. Bronisław Geremek zginął tragicznie 13 lipca 2008 r. w drodze na ostatnie przedwakacyjne posiedzenia Komisji w Parlamencie Europejskim.